… strzelali do nas Sowieci – śpiewał swego czasu śp. Jacek Kaczmarski o największej, nie licząc powstania warszawskiego, hekatombie narodu polskiego. Co prawda opisane poniżej wydarzenia nie rozegrały się w lesie, a w gmachu więzienia i nie w Katyniu a w Kalininie (obecnie Twer), jednak zastrzeleni zaliczani są w poczet ofiar katyńskich. Pośród Polaków zamordowanych przez NKWD w Kalininie odnajdujemy dwóch policjantów, którzy przed wybuchem wojny pełnili służbę na posterunku w Maczkach.
W Śląskiej Bibliotece Cyfrowej można odnaleźć zdjęcie wykonane w okresie międzywojennym, przedstawiające pięciu policjantów stojących przed posterunkiem Policji Państwowej, ulokowanym na dworcu w Maczkach.
Są to kolejno od lewej: S. Kłosowski, M. Luśniak, NN, Komendant Posterunku w Maczkach – B. Janas, i nieznany z imienia Wiśniewski. Z całej piątki znany jest los tylko dwóch – Kłosowskiego oraz Janasa i jest to los ze wszech miar tragiczny.
Bolesław JANAS urodził się 28 lipca 1901 roku w Mydlicach jako syn Wojciecha i Anny. W młodości brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, za co zresztą został odznaczony pamiątkowym medalem. W policji służył od 2 kwietnia 1924 roku. Szybko pokonywał kolejne szczeble kariery i w kwietniu 1933 roku został mianowany Przodownikiem Policji Państwowej. W czasie pracy w Policji Państwowej został uhonorowany Brązowym Krzyżem Zasługi, Medalem Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości, jak również Brązowym Medalem za Długoletnią Służbę.Nie wiadomo od kiedy pracował w Maczkach, pewne jest natomiast, że w chwili rozpoczęcia II wojny światowej pełnił obowiązki komendanta na tutejszym posterunku.
Stanisław KŁOSOWSKI był 6 lat starszy od swego przełożonego. Urodził się 6 września 1895 roku w Sławkowie, jako syn Szymona i Anastazji z Howlerów. Od 1919 roku pełnił swą służbę na posterunku w Maczkach. Odznaczony został Brązowym Krzyżem Zasługi.
Niewiadomo dokładnie w jakich okolicznościach Janas i Kłosowski trafili do radzieckiej niewoli. Zapewne w związku ze spodziewanym zwycięstwem Niemców, podobnie jak inni pracownicy Policji Państwowej otrzymali jesienią 1939 roku rozkaz udania się na wschód. Tam najprawdopodobniej zostali pojmani przez żołnierzy Armii Czerwonej i osadzeni w obozie w Ostaszkowie. W 1940 roku z rozkazu Stalina zostali straceni w piwnicach więzienia Obwodowego Zarządu NKWD w Kalininie i pochowani w Miednoje.
Na koniec pewna refleksja – przedstawionych tu ustaleń nie można uznać za żadne novum. Na fakt istnienia wśród ofiar katyńskich dwóch policjantów z Maczek zwrócił uwagę Jan Przemsza-Zieliński w pracy „Zagłębie Dąbrowskie w II wojnie światowej”, wydanej w 1995 roku. Świadomość, że przez te 20 lat nie uczyniono niczego, by utrwalić ich pamięć może napawać smutkiem. Jak pisała Wisława Szymborska „Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci„. Jak na razie wieczność przod. PP Bolesława Janasa i st. post. PP Stanisława Kłosowskiego przykrywa gruba warstwa ziemi w Miednoje.
21 października 2016 at 19:27
Bolesław Janas jest moim dziadkiem.Miał dwoje dzieci.Po 2 wojnie jak wiadomo temat był zakazany.
Dziwna jest ta druga fotografia jak wyretuszowana.
PolubieniePolubienie
22 października 2016 at 14:38
Szanowny Panie (przynajmniej tak wnioskuję z nicka)
Druga fotografia pochodzi ze strony: http://www.ogrodywspomnien.pl/index/showd/6342
Przesyłam również link do strony muzeum katyńskiego: http://www.muzeumkatynskie.pl/pl/28420/11387/fotografia_boleslaw_janas_w_mundurze_przod_pp_mk_160_im.html
Gdyby był Pan zainteresowany napisaniem kilku słów o służbie dziadka na posterunku w Maczkach, lub miał jakieś fotografie z tego okresu, miejsca i chciał się nimi podzielić, będę niezwykle wdzięczny.
PolubieniePolubienie
8 listopada 2016 at 13:50
Dziękuję za odpowiedz.Żadnych innych danych nie posiadam mama moja rozwiodła się z synem mojego dziadka i miałem rzadki kontakt z ojcem z tego powodu tak mało wiem.Ojciec mój szukał swojego ojca po wojnie wraz z siostrą i doszli do tego co ja teraz znajduję w internecie.A że temat ten był po wojnie zakazany{ byliśmy pod faktyczną okupacją sowietów} i na pewno obawa przed represjami nie skutkowała rozpowszechnianiu tego faktu.Być może ojciec mój posiadał jakieś dokumenty ale niestety nic na ich temat nie jest mi znane..Za Pana ciekawe wspomnienie bardzo dziękuję.Wyszukałem też dworzec w Maczkach notabene ma być odrestaurowany.Myślę że kiedyś uda mi się go odwiedzić .Nurtuje też mnie fakt jak się udało mojemu ojcu jego siostrze i babci-żonie mojego dziadka uniknąć represji i wywózki-zesłania którego doznawały rodziny aresztowanych- straconych policjantów.Jeszcze raz dziękuję.
PolubieniePolubienie
19 grudnia 2016 at 01:37
Witam. Dziękuję za artykuł. Stanisław Kłosowski był moim pradziadkiem. Zostawił dwóch synów, ktorzy mieszkali w czasie wojny wraz z matką w niedokończonym domu w Olkuszu. Część rodziny mieszka w Zawierciu a część w Olkuszu. Zastanawia mnie czy żyje do dziś ktoś z rodziny Howlerów i skąd się wywodzą. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
24 grudnia 2016 at 15:19
Dziękuję za zainteresowanie tematem. Prośba podobna do tej powyżej – gdyby był Pan/Pani zainteresowany/a napisaniem kilku słów o służbie dziadka na posterunku w Maczkach, lub miał jakieś fotografie z tego okresu, miejsca i chciał się nimi podzielić, będę niezwykle wdzięczny.
PolubieniePolubienie
24 grudnia 2016 at 21:19
Przykro mi, ale nie posiadam żadnych informacji ani zdjęć dziadka. Myślę, iż było to spowodowane tym, że za komuny był zakaz mówienia o tym ażeby normalnie żyć. Wiem , że w internecie można bylo znaleźć jeszcze jedną fotografię pradziadka, teraz już wyszukiwarka jej nie znajduje. Pizdrawiam.
PolubieniePolubienie