Stefan Żeromski wprowadził do polskiej literatury topos szklanych domów. W historii Granicy/Maczek można spotkać informacje o szklanym tunelu. Oba przytoczone wyżej przykłady oprócz budulca łączy jeszcze jedna rzecz. Szklane domy z „Przedwiośnia” to utopia, równie nierealna jak istnienie szklanego tunelu w Granicy.  

Zacznijmy ab ovo, czyli od monografii Maczek autorstwa Włodzimierza Szczupaka. Autor, pisząc o dworcu DŻID (więcej na ten temat tutaj), stwierdza:


„Wywiad przeprowadzony w 1964 r. z najstarszymi mieszkańcami Maczek potwierdza fakt istnienia jeszcze w latach dwudziestych XX w. oszklonego tunelu łączącego rejon zatrzymywania się salonów szerokotorowych z budynkiem kolei Warszawsko-Wiedeńskiej na stacji Granica”.


Z powyżej przytoczonego fragmentu wynikają dwie interesujące kwestie, logicznie ze sobą połączone. Po pierwsze – Szczupak informacje swoje czerpie z wywiadu środowiskowego, przeprowadzonego ok 30 lat po zdemontowaniu „tunelu” i 40 lat przed wydaniem monografii. Tego rodzaju przekazy, spisywane z pewnej perspektywy czasowej zawsze będą budzić pewnego rodzaju obiekcje. Pamięć ludzka jest zawodna, wspomnienia z czasem się zamazują, a zasłyszane informacje można niepoprawnie zinterpretować, co w efekcie daje efekt odpowiadający dziecięcej zabawie w głuchy telefon.

Po drugie – autor monografii sygnalizuje istnienie nie szklanego a oszklonego tunelu, który miał łączyć okolice dworca DŻID z dworcem DŻWW. Zacytowane zdanie było powtarzane, modyfikowane i nadinterpretowane. Oszklony tunel stał się szklanym, a jego legenda zaczęła żyć własnym życiem. Doszło do tego, że informacja o istnieniu szklanego tunelu pojawiła się w kilku opracowaniach dotyczących historii Sosnowca.

Tymczasem mimo dużej liczby kart pocztowych, wydawanych na przełomie XIX i XX wieku w Granicy (więcej na ten temat tutaj), na żadnej z nich nie pojawia się konstrukcja, której głównym budulcem byłoby szkło. Zastanawiające, bowiem w czasie gdy postęp wkraczał dopiero na obszar dawnej Kongresówki, szklany tunel stanowiłby novum z zakresu inżynierii i niewątpliwie mógłby być motywem rozpoznawalnym i swoistą wizytówką osady. Podsumowując – jak dotychczas nie ma źródeł potwierdzających istnienie szklanego tunelu. Co więcej wydaje się, że określenie oszklony również nie oddaje rzeczywistego stanu rzeczy.

Wróćmy do wspomnianych kart pocztowych. Na wielu z nich widać konstrukcję, która istniała rzeczywiście i łączyła oba dworce, z tym, że nawet przy bardzo bujnej wyobraźni ciężko ją nazwać oszklonym czy też szklanym tunelem. Było to drewniane zadaszenie, połączone z peronem dworca DŻWW, które następnie przecinało tory kolejowe, biegło między budynkiem hotelu i placem przed remizą i prowadziło do najbliższych budynków dworca DŻID, zlokalizowanych przy obecnej ul. Stacyjnej.

Budynek Hotelu i biegnące obok drewniane zadaszenie. Fragment pocztówki, wydanej nakładem braci Kroch, ok. 1912. (C) Piotr Hangiel.

Dokładny przebieg zadaszenia określa plan Granicy powstały w czasach I wojny światowej, który udostępniamy dzięki uprzejmości p. Grzegorza Onyszki.

Plan Granicy z czasów I wojny światowej. Widoczna jest droga między dworcem DŻWW a zabudowaniami dworca DŻID. Plan pochodzi ze zbiorów Grzegorza Onyszki.

Analiza zdjęć z okresu międzywojennego pozwala w przybliżeniu oszacować datę demontażu zadaszenia na lata 1930-1936.

Niby tunel, a w rzeczywistości zadaszenie. Niby szklany, a faktycznie drewniany. Skąd zatem to szkło? Najprawdopodobniej przeszklone było wejście na peron dworca DŻWW, który później łączył się z zadaszeniem. Możliwe, że podobne rozwiązanie zastosowano w okolicach dworca DŻID. Najprawdopodobniej wykorzystanie szkła u wejścia na peron sprawiło, że całą konstrukcję zaczęto potocznie nazywać szklaną, co przy efekcie „głuchego telefonu” dało początek legendzie.

Fragment pocztówki wydanej przez T. Lisiecką ok. 1904 r., ukazującej oszklone wejście na peron dworca DŻWW.